www.post-hardcore.pl

Wywiad z Lock & Key

2016 April 4 | Ania


Już w najbliższy piątek, 8 kwietnia, muzycy z Lock & Key wydadzą swój debiutancki krążek “Peaceless”, nad którym pracowali ponad rok. Praca na pewno się opłaci, bo jest to solidny, hardcore’owy album, obok którego nie powinno się przejść w tym roku obojętnie. W związku ze zbliżającą się premierą, udało nam się zamienić kilka zdań z wokalistą grupy, Richem Lardnerem.

Możesz nam powiedzieć co nieco o początkach kapeli?
Pewnie! Na początku tak naprawdę byłem tylko ja i było to coś, co założyłem zaraz po wyjściu ze szpitala, gdzie udało mi się zmierzyć z ciężką chorobą, która niemalże mnie zabiła. Od tego momentu było już prościej i przyłączyła się do mnie reszta muzyków, których poznałam koncertując z moim poprzednim zespołem. Początkowo była to bardzo trudna osobista walka, jednak była ona warta podjęcia bardziej niż się wydawało!

Wasz debiutancki album “Peaceless” trafi na rynek już za kilka dni. Jak się z tym czujecie? Wszystko wyszło tak jak zaplanowaliście?
Jestem strasznie podekscytowany tym, że wydajemy ten krążek. Jest on dla nas dużym krokiem na przód, jaki zrobiliśmy od czasu “The Divide”. Czujemy się teraz dużo pewniej jeśli chodzi o pisanie tekstów jak i samej muzyki, przez co wszystko jest dużo bardziej profesjonalne.

Nad produkcją tego wydawnictwa czuwał Nathan Smith (Malevolence, Napoleon, Martur Defiled). Jak to było z nim współpracować?
Z Nathanem współpracowałem już dobrych kilka lat temu przy okazji nagrywania utworów z moją poprzednią kapelą. Dobrze się dogadujemy i pomyślałem, że fajnie by było, by to właśnie on pracował nad naszym pierwszym longplay’em.

Możesz powiedzieć jak wyglądały prace nad tym krążkiem? Dużo różniły się od tego, co robiliście na “The Divide”?
Wszystko było zupełnie inaczej. Kiedy pracowaliśmy nad “The Divide” to najpierw przeprowadziliśmy pre-produkcje wszystkich kawałków i dopiero potem nagrywaliśmy je jeszcze raz w bardzo szybkim tempie. Prace nad “Peaceless” trwały rok, jak nie dłużej. Nie nagrywaliśmy wszystkiego za jednym zamachem, tylko partiami, tak by poświęcić odpowiednią ilość czasu każdej piosence.

Na albumie gościnnie wystąpił Sean Midson z Creat To Inspire. Dlaczego to właśnie z nim chcieliście współpracować?
Sean ma świetny głos, taki świeży i melodyjny. Pisząc tę piosenkę (“No Justice” przyp. red.) cały czas miałem w głowie brzmienie tego refrenu, jednak wiedziałem, że z moim wokalem nie uda mi się osiągnąć tego, co sobie wymarzyłem.

Po przesłuchaniu “Peaceless” jestem w stanie powiedzieć, że piosenki są mocne, agresywne, ale nadal melodyjne. Chcieliście osiągnąć właśnie taki efekt?
Jest to DOKŁADNIE TO o co nam chodziło! Mimo agresywności chcieliśmy, by piosenki miały odrobinę ciekawej, chwytliwej melodii, która nie brzmi tandetnie.

Na płycie słychać, że dużo czerpiecie z twórczości takich kapel jak: The Ghost Inside, Stick to Your Guns, czy Counterparts.
Rzeczywiście, pewnie dlatego, że każda z tych kapeli zainspirowała nas do napisania tego albumu w takim właśnie brzmieniu.

Masz już swoją ulubioną piosenkę z płyty?
Myślę, że “Turn Your Back On Me” jest moją ulubioną, pewnie dlatego, że już czuję jak świetnie będzie ją grać na koncertach!

Możesz nam powiedzieć nieco więcej o tym, co chciałeś przekazać w tekstach piosenek?
Myślę, że duża część tekstów na “Peaceless” jest bardzo agresywna, głównie ze względu na rzeczy, które przytrafiły się temu zespołowi w przeszłości. Mam tutaj na myśli wszystkich tych z naszych rodzinnych stron, którzy krytykowali nas i robili nam złą opinię. Ten krążek to taki wielki środkowy palec w ich stronę. Album ten jest bardzo osobisty i ludziom może być trudno utożsamić się z tekstami tych piosenek, jednak myślę, że nadal zinterpretują je na swój własny sposób, pasujący do ich sytuacji.

Zauważyłam, że muzyka jaką gracie nadal jest mało popularna, często utożsamiania tylko z agresją. Myślisz, że zespół taki jak Lock & Key jest w stanie pokazać ludziom, że ta muzyka może być wartościowa?
Sam nie wiem. To znaczy byłoby zajebiście zmienić coś w tym zakresie, choć sam nie wiem, to może być trudne. Już teraz udało nam się osiągnąć takie rzeczy, o których nam się nie śniło, za co jestem dozgonnie wdzięczny. Tego nie da się w żaden sposób opisać słowami. Jestem otwarty na wszelkie możliwości i może coś kiedyś uda się ruszyć w tym kierunku.

Od momentu założenia kapeli w 2013 roku występowaliście już z artystami takimi jak: Deez Nuts, Heart Of A Coward, czy Bury Tomorrow. Jak to było z nimi dzielić scenę? Wpłynęły te występy jakoś na Waszą kapelę?
Występowanie z zespołami, których słuchamy w wolnych chwilach i które podziwiamy za to, co osiągnęły jest po prostu szalone. Pamiętam kiedy graliśmy przed Architects na festiwalu Summer Blast w Tier. Cieszyliśmy się wtedy jak dzieci, że możemy chodzić po backstage’u i jeść posiłki razem z tymi wszystkimi zajebistymi zespołami. To było bardzo podnoszące na duchu doświadczenie.

Masz jakąś swoją ulubioną kapelę, z którą chciałbyś wystąpić razem na scenie?
Chciałbym wystąpić razem ze Stick To Your Guns. Jest to cel długoterminowy, ale myślę, że do wykonania w przyszłości.

Macie już jakieś plany koncertowe na ten rok? Fajnie byłoby zobaczyć Was w Polsce jeszcze raz, tym razem z nowymi piosenkami.
Będziemy grać kilka koncertów w Europie w kwietniu i maju, ale niestety tym razem będziemy tylko w Czechach. Jestem jednak pewny, że jeszcze uda nam się odwiedzić Polskę w tym roku!

Chciałbyś jeszcze coś dodać od siebie? Jakieś słowa mądrości na koniec?
Chwytajcie dzień i cieszcie się każdą chwilą tak, jakby była Waszą ostatnią, pokonujcie własny strach i zawsze bądźcie wdzięczni ludziom, którzy są z Wami i poświęcają dla Was swój czas.

Dziękuję za poświęcony mi czas! Powodzenia z wydaniem albumu. Mam nadzieję, że Waszym słuchaczom się spodoba tak bardzo jak mnie!
Wielkie dzięki! Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się ponownie odwiedzić Wasz kraj!