
Prawie Relacja #1 – Parkway Drive na Volt Festival.
2015 July 2 | SylwiaW życiu by mi przez myśl nie przyszło, że wpadnę na pomysł notowania przemyśleń z festiwalu oddalonego od mojego miejsca zamieszkania o jakieś 700 kilometrów – tylko dlatego, że mając wejściówkę ostatecznie odpadłam i nie mogłam się tam udać. W ten oto sposób z otwartym notatnikiem podziwiałam stream koncertu Parkway Drive na scenie tegorocznego Volt Festival. Oto ‘efekt’ tych notatek:
-> Zaczynamy za 10 minut, czas przygotować sobie kawusię bądź herbatkę bo w końcu tak często bywa, że chodzimy na koncerty z ciepłym napojem – szczególnie w okresie wakacyjnym! Sprzeciwiam się tej jawnej dyskryminacji i sprzedawaniu tylko zimnych napoi na koncertach. 😀
-> Och, na dwie/trzy minuty przed startem PWD oczywiście urwało mi stream, ach te kochane internety :> Ale udało się wrócić w sam raz na reklamę pomiędzy koncertami na streamie, na dodatek po węgiersku … więc nie wiem o czym była (:
-> Czuję tę ekscytację przed-koncertową pomimo, że oglądam tłum z lotu ptaka, dziwne uczucie mogłabym przywyknąć do tego, że nikt mi nie przeszkadza i wszystko słyszę 😀
-> Panowie trochę się pociągali ale już są na scenie i rozpoczynamy od “Wild Eyes”.
-> “ooooooooooooooooooooooooo oooooooo ooooooo”!
-> Winston: “Hello Hungary, How you doin’? ” <3 A do tego spostrzeżenie, że pomimo gorąca Winston nie ubrał szortów, co się stało? :O -> Ups, znowu zanik sieci stream stracił na wyrazie 😀
-> ok, wracamy pierwsze ujęcie to trochę nieudolny mosh a raczej ‘pogo’.
-> “oooooo ooooooo oooooo oooooo ooooooo oooo”
-> Winston: “Hello, hello It’s everybody good, yea? Fantastic.” (ciężko było się zmęczyć nie robiąc nic, tak obstawiam) Zdaje się PWD robi sobie żarciki z ludzi – uśmieszek na twarzy Winstona pięknie to obrazował (:
-> Winston zmuszony jest jak rasowy frontman wydawać instrukcje, zróbcie to to i tamto, w skrócie rozpierdol bo jakoś wam to nie wychodzi.
-> “Carrion” <3 Chociaż trochę to dziwna kolejność, uśmiech nie znika mi z twarzy. -> A teraz głowa do przodu i odrzut do tyłu, udawaj że masz długie włosy i powtarzamy ćwiczenie -> tłum nadal bardziej ruchliwi niż Czesi. Po co im jednak te kartonowe napisy w pierwszych rzędach i co na nich pisze bo nie widzę ??
-> Jest i pierwszy circle pit, choć z początku bardziej przypominał prostokąt, czy istnieje określenie rectangle pit? A wszystko to ze względu na początek utworu “Karma”.
-> ‘Parkweje’ zarzucają same hity, a frontman jest posiadaczem gustownych neonowo czerwonych butów.
-> Stream ma tak boską jakość dźwięku, że chyba faktycznie przerzucę się na oglądanie zamiast jeździć przez pół Europy na festy (nieeeee).
-> Hitów, ciąg dalszy czas na “Dark Days” przy okazji Węgrzy wysuwają pomysł na dobry patent. Sądzę, że “Mosh dla kobiet w ciąży i dzieci” sprawdziłby się w praktyce … oczywiście na koncercie nie ma kobiet i dzieci po prostu dorośli ludzie zachowują się tak delikatnie 😉 W między czasie pojawiają się pierwsi odważni, falujący na rękach tłumu co wcale nie spodobało się ochronie wypychających ich z powrotem wgłąb czeluści piekieł tj. pomiędzy ludzi.
-> “I CAN’T WATCH IT BURN”
-> Winston nadal rozbawiony: “It’s like six O’clock and you’re sleeping already?” yup.
-> “Deliver Me”, pod scenę albo od razu bezpośrednio do Australii… tak poproszę 😀

-> “Dzwoneczki” + “HOP i upadam HOP i upadam HOP i upadam” … nowa myśl przewodnia tłumu
-> “Sleepwalker” panowie igrają z moim uczuciem rozpaczy. W tym momencie cieszę się, że nie mają zwyczaju grywać “Alone”, nigdy.
-> Winston rozpoczyna grę na astralnych bębenkach tymczasem tłum pozostaje przy ‘Hop i upadam’ …. rly? Powinniście wybijać sobie teraz zęby, a nie podskakiwać na jednej nóżce!
-> W tle rozchodzi się ‘aaaaaaaaaaaaaaaaaa….’ obstawiam, że nikogo nie mordowali, czyżby jakaś psychofanka? 😀
-> Rozpoczyna się “Dead Man’s Chest”, zdaje się iż to już zbyt ciężka muzyka dla zgromadzonych.
-> Oh dziwne widzę Wall OF Death, cóż to się stało 😀
-> Pada pytanie Kto widział PWD wcześniej – ja oczywiście, że ja! Jakieś 4 czy 5 razy. Za chwile pada kolejne pytanko Kto widzi PWD jako pierwszy te same osoby podnoszą łapki -> coś mnie tu nie gra.
-> Szybkie info odnośnie nowego albumu, który wychodzi 25 września i wchodzi “Vice Grip”.
-> Słuchając dochodzę do wniosku, że mogliby to puszczać w radiu ale z czasem da się pzekonać do tego kawałka. Czekam na wydawnictwo z ciekawością.
-> ‘yeeeee yeee yeee’ + prawie mosh ujęcie 900
-> “Idol and Anchors”
-> ‘oooo ooooo oooo / ooo ooooo ooo ooooo’
-> Czyżby Winston nie musiał proponować Circle Pitu? WOW
-> Oj i wracamy do ‘hop i upadek’ lvl miliard, idźcie sobie ludzie bo wstyd
-> Winston nie kłam ze sceny! Nie są wcale tacy dobrzy… Widać wyraźnie, że ma wyjątkowo dobry humor i informuje tłum, że nie muszą krzyczeć ‘Parkway Drive’ bo mają jeszcze kilka piosenek przed sobą 😀
-> Cover Reggae Against The Machine – “Bulls On Parade” Co w tym roku wszyscy akurat ich coverują oO Ale rapujący Winston to fascynujące przeżycie, nawet nie idzie mu to najgorzej a do tego wczuwa się w postać.
-> Zapowiedź, że to ostatnia szybka piosenka i leci “Swing”. Wystraszyli mnie, że nie będzie “Home Is For The Heartless”.
-> Tłum krzyczy ‘swaaaaag’ o ile wgl go słychać LOL Jest też nieudany circle pit, z lotu ptaka wygląda jak zabawa w lokomotywę -> coś takiego istniało prawda? 😀
-> Na koniec specjalnie dla Węgrów “Home Is For The Heartless” w nieco zwolnionym tępie, bo się biedactwa przemęczyły. Ale mój strach, że nie będzie klasyka minął.
-> Ludzie w tym momencie powinno być ‘oooo ooooo’ !!@$(*^(%() a są wiosła :< -> Płomienie na scenie łiii no i koniec. Na bis nie liczcie 🙂