Koncert formacji Parkway Drive we Wrocławiu #Czerwiec2018

2018 June 18 | Sylwia


No i stało się największy gig tego półrocza mamy już za sobą. Co za tym idzie przyszedł czas na skromną relację z tego co działo się w czasie koncertu Parkway Drive i pozostałych kapel w Centrum Koncertowym A2 we Wrocławiu.

Wydarzenie we wrocławskim klubie otwierała amerykańska formacja Knocked Loose, która miała okazać się czarnym koniem tego wieczoru. Czy faktycznie tak się stało? Chyba nie. Grupa dostąpiła zaszczytu grania dla garstki osób, którym na czas udało się wejść do klubu, przy czym nawet ta garstka średnio zainteresowała się koncertem – w końcu każdy polski fan muzyki ma swoje priorytety, co oznacza, że piwo ma pierwszeństwo ponad wszystkim. Na moje szczęście zachowując trzeźwość tego dnia spokojnie mogłam oddać się słuchaniu formacji, co prawda nie od początku, bo odstać swoje przed wejściem musiał każdy ale jednak. Panowie technicznie zaprezentowali nam kawał dobrej muzyki, ale nie był to występ, który będę wspominać z zapartym tchem. Mam nadzieję, że mimo to jeszcze kiedyś trafię na amerykanów, a ci z kolejnym koncertem porwą mnie nieco bardziej… Następnym w kolejności zespołem, który zagościł na scenie było Miss May I. Kapela znana i lubiana, jednak nadal mniej rozpoznawalna aniżeli gwiazdy wieczoru stąd też taka a nie inna kolejność grania, a przy okazji zdecydowanie zbyt krótki set. W ciągu tych trzydziestu kilku minut formacja znalazła czas na takie utwory jak “Relentless Chaos” czy “Hey Mister” w moim odczuciu wśród tych siedmiu kawałków brakło jednak “Forgive and Forget” , piosenki której zawdzięczam to, że w ogóle wiem o istnieniu tej kapeli. Pomimo to występ zaliczam do mocno udanych, grupa pokazała w tym krótkim czasie, że potrafi grać i utrzymywać kontakt z publiką.

Tuż przed głównym występem tego wieczoru na scenie zagościła formacja Emmure, czy może raczej Frankie Palmeri i przygrywająca mu grupa muzyków (na dodatek wymieniona na nowsze modele w 2016 roku). Egocentryczny świat wokalisty nie zmienia jednak faktu, że gdzie kapela się nie pojawi to spija sporą część zachwytów publiki. W czasie tego koncertu było podobnie, mimo braku szlagierowych kawałków zespołu takich jak “Solar Flare Homicide”, “MDMA” czy “Children Of Cybertron” grupa porwała zebranych w wir zabawy, zapewne nikt nie opuścił sali bez kilku siniaków zdobytych właśnie w czasie tego koncertu. Gdybym miała wybrać, utwór który najbardziej przypadł mi do gustu, to sięgnęłabym po “Torch”. Numer pochodzący z ostatniego albumu formacji, “Look At Yourself” (2016) to jeden z tych kawałków, których nie miałam okazji usłyszeć na wcześniejszych koncertach Amerykanów (a to był ich 7, który widziałam). I to właśnie to stanowiło ostateczny czynnik przy wyborze… w końcu nie można wiecznie słuchać tego samego.

Finał wydarzenia, koncert Parkway Drive rozpoczął się dość typowo od napięcia w oczekiwaniu na pojawienie się zespołu. Wyobraźcie sobie nadmierną ilość fałszywych alarmów, tłum wyczekujący z niecierpliwością a do tego dwa kawałki “Livin’ On A Prayer” autorstwa Bon Jovi i “Chop Suey!” od System Of A Down – mniej więcej tak to właśnie wyglądało. Nie przepadam za System to też mina mi nieco zrzedła gdy z głośników rozbrzmiało “I, cry, when angels deserve to die”, co pewien pan obok odebrał jako mój nijako brak entuzjazmu i zaproponował bym wybrała się do tyłu… Cóż pana pozdrawiam, ale obrażenia i siniaki nie są mi straszne. Wracając jednak do tematu, koncert tak jak przewidywano opiewał w sporą ilość nowych kawałków i zdecydowany niedosyt tych starych. Brakło między innymi “Home Is For The Heartless”, “Sleepwalker” czy “Dark Days”, a o “Romance Is Dead” zapewne możemy zapomnieć na zawsze – niestety. Jednak “Prey”, “Wishing Wells” i “Absolute Power” na żywo wypadają zaskakująco dobrze, to nigdy nie będzie to samo co było, prawda, ale chyba nie takie było założenie. Jedynie “Cemetery Bloom” na tle pozostałych wypadło mocno średnio, ta piosenka nie przekonała mnie zarówno w wersji studyjnej jak i tutaj. Ostatecznie pomimo tego, że wszyscy wzbraniają się jak tylko mogą przed najnowszym materiałem Parkway Drive, to grupa po raz kolejny w czasie koncertu pokazała najwyższą klasę i udowodniła, że nie bez powodu są jedną z najbardziej rozpoznawalnych kapel grających metalcore.

Ps. Brakło na koncercie, ale od czego są stare nagrania! Kto z was miał okazję posłuchać Australijczyków w starszej odsłonie?

Komentarze: