"True North"
Crystal Lake
Premiera: 02.12.2016
Wytwórnia: Artert Recordings
Ilość utworów: 10

Recenzja “True North” od Crystal Lake

2016 December 5 | Ania


Pochodząca z Japonii formacja Crystal Lake w tym roku świętowała 14-lecie swojej działalności. Metalcore’owcy z Kraju Kwitnącej Wiśni nie tylko odkreślili kolejny rok swojego muzycznego stażu, ale także zaprezentowali nam swój nowy album. Kilka dni temu (2 grudnia), zaledwie rok po premierze “The Sign”, grupa wypuścła nowy, czwarty już studyjny krążek zatytułowany “True North”. Czyżby i tym razem udało im się zachwycić swoich słuchaczy?

Swoją przygodę z “True North” rozpoczynamy wraz z krótkim utworem zatytułowanym “Alpha”, w którym ambientowe brzmienia tajemniczo wprowadzają nas w całą tę muzyczną podróż. Skoro powiedzieliśmy “Alpha”, warto też powiedzieć “Omega”, bo tak też nazywa się kolejny utwór na tym krążku. Tutaj możemy usłyszeć już pełen potencjał grupy. Nie ma co ukrywać, że piosenka jest mocna, w końcu do tego już zdązyli nas przyzwyczaić Japończycy na swoich poprzednich wydawnictwach. Nie jest to jednak jedyny przejaw mocy i energii na tej płycie. Wystarczy spojrzeć na kolejny utwór “Hatred”, w który wdarła się mała inspiracja nu-metalem. Także pod koniec albumu w “Six Feet Under” możemy usłyszeć bardzo dużo hardcore’owego grania, które od razu wprowadza w bojowy nastrój. Album ten to jednak nie tylko mocne metalcore’owe i hardcore’owe brzmienia. Fani melodyjności znajdą tutaj także coś dla siebie. Pierwszym kawałkiem, na który trzeba spojrzeć w tym wypadku to “Metro”. Melodyjne instrumentalne granie, w niektórych momentach zakrawające o nieco progresywne granie przypominające odrobinę kawałki od Erra w połączeniu z większą liczbą czystych wokali, daje nam naprawdę chwytliwą mieszankę. Jeśli oczekujecie nieco więcej progresywnych melodii, warto przesłuchać jeden z ostatnich kawałków “Black and Blue. Kolejną pozycją na liście, która jest warta sprawdzenia tytułowy utwór, czyli “True North”. Mamy tutaj połączenie krzyczanych zwrotek i melodyjnych refrenów z małą inspiracją melodic hardcorem. Jeszcze spokojniej robi się wraz z “Breathe Deep”. Jeśli jesteście zwolennikami spokojniejszego, pozytywnego i nieco atmosferycznego grania, to właśnie ten numenr powinien przypaść Wam do gustu. Na sam koniec muzycy w “Waves” postanowili zaprezentować nam istną mieszankę gatunkową. Od spokojnego melodyjnego grania, poprzez odrobinę nu-metalu, a kończąc na mocnych hardcorowych brzmieniach. Takie połączenie może i brzmi odrobinę absurdalnie, ale muzycy świetnie z tego wybrnęli. Utwór ten w pięciu minutach pokazuje nam przekrój tego, co możemy usłyszeć na całej płycie i do tego jest to jedna z lepszych pozycji na tym nagraniu.

Japończycy na swoim najnowszym wydawnictwie postawili na nieco więcej eksperymentów. Teraz to już nie jest tylko mocne metalcore’owe granie. W najnowszych utworach nadal nie brakuje tych pełnych energii hardcore’owych brzmień, jednak muzycy nie bali się czerpać z innych insiracji. Słyszymy tutaj odrobinę melodic hardcore’u, progresywnych brzmień, czy nawet alternatywnego rocka. Wszystko wymieszane w idealnych proporcjach sprawiajac, że album nie jest ani trochę nudny i z każym kolejnym przesłuchaniem sprawia, że odkrywamy w nim coś zupełnie nowego.

Komentarze: