Recenzja nowej EP-ki od Vanna “ALT – EP”
2015 October 17 | AniaNagrywanie coverów cały czas jest w modzie. Jedni nagrywają je, by się wybić, inni by zaburzyć monotonię lub po prostu zrobić coś nowego. Chyba większość kapel ma na swoim koncie chociaż jeden cover. Także Amerykanie z Vanna poszli w tym kierunku. Mimo, że kojarzymy ich z bardziej hardcore’owym brzmieniem, to tutaj postanowili się nieco zabawić. Na swój warsztat wzięli największe rockowe i metalowe hity ubiegłego stulecia i stworzyli ich własne wersje. W ten oto sposób powstała ich najnowsza EP-ka “ALT-EP”, która ukazała się na początku tego miesiąca nakładem Pure Noise Records.
Amerykanie tę pięcio-utworową EP-kę otwierają kawałkiem “The Beautiful People”, który w oryginale wykonywany był przez Marylina Mansona. Nigdy nie byłam wielką fanką tego artysty, więc trudno mi porównywać obie wersje tego kawałka. Jednakże sprawdzając oryginał, jak i cover, jestem w stanie powiedzieć, że muzycy zrobili naprawdę tutaj dobrą robotę. W bardzo dobry sposób oddali tutaj klimat piosenki. Davey Muise, wokalista grupy, nie tylko stara się tutaj imitować charakterystyczny wokal Mansona, ale w refrenie dodaje także coś od siebie, dając mu nieco inny wydźwięk. Następnie muzycy zabrali się za nagranie swojej wersji “The Self-Esteem” od The Offspring. Do tej dobrze znanej punk rockowej piosenki, dodali nieco hardcore’owego brzmienia i wyszło im to naprawdę dobrze. Także gitarzysta/wokalista grupy Joel Pastuszak, swoimi partiami wokalnymi zrobił tutaj kawał dobrej roboty.
Na tej kompilacji coverów nie zabrakło także Smashing Pumpkins i ich utworu “Zero”. Kapela postanowiła stworzyć bardziej agresywną wersję tego numeru, widać że w tym numerze czują się bardzo komfortowo. Dlatego całość wyszła im naprawdę bardzo ciekawie, i odświeżyło dobrze znany nam kawałek. Cover wyszedł im naprawdę bardzo dobrze, choć chyba wersję Evergreen Terrace lubię bardziej. Także “Fuel” wykonywane przez Mettalicę otrzymało nieco pazura. Najsłabszym coverem na całym tym wydawnictwie jest “Got The Life” od Korn. Muzycy tutaj praktycznie nic nie zmienili i nie pokazali czegoś od siebie. Wielk szkoda, bo mogli zrobić coś ciekawego z tą piosenką.
Tak naprawdę, Amerykanie z Vanna zrobili całkiem dobrą robotę nagrywając te covery. Co prawda przerabianie utworów nie jest dzisiaj czymś oryginalnym, jednak dobrze nagrane przeróbki zawsze jest dobrze usłyszeć. Cieszy też fakt, że na swój warsztat nie wzięli topowych popowych piosenek, tylko przeboje lat 90-tych, co jest miłą odmianą i pozwala przypomnieć sobie czasy dzieciństwa. Dlatego, jeśli czekacie na chwile nostalgii oraz chcecie przesłuchać dobrze znane kawałki w odświeżonych i nieco mocniejszych wersjach, to naprawdę warto sprawdzić to wydawnictwo.