"Shelter"
Like Torches
Premiera: 22.01.2016
Wytwórnia: Rude Records
Ilość utworów: 10

Recenzja nowego albumu Like Torches – “Shelter”

2016 January 22 | Ania


Like Torches jest kapelą, która zdążyła zrobić już furorę w rodzinnej Szwecji. Po tym jak wydali swój debiutancki krążek “Keep Your Head High” w 2013 roku, udało im się koncertować z zespołami takimi jak: The Story So Far, czy Memphis May Fire. Po zdobyciu sławy w swoich rodzinnych stronach, teraz będą próbować podbijać resztę Europy ze swoim najnowszym krążkiem “Shelter”, który to właśnie dzisiaj ma swoją premierę.

Piosenka “Swing By Swing” jest naprawdę dobrym wyborem, na utwór, który ma otwierać płytę. Połączenie alternatywnych brzmień z odrobiną pop punku jest naprawdę dobrym rozwiązaniem. Do tego jeszcze chwytliwe refreny i kawałek ten szybko staje się jednym z bardziej interesujących i szybko zapadających w pamięci. Podobnie można powiedzieć o numerze “Snowfall Without You”, który robi równie dobre pierwsze wrażenie. Co prawda brzmi on trochę jak połączenie Taking Back Sunday z pop punkiem, jednak w całości to połączenie sprawdza się bardzo dobrze. Także kawałki takie jak: “Coma” i “Full Hearts” zasługują na wyróżnienie. Mimo, że te dwa utwory początkowo wydają się być mniej żywiołowe, to ostatecznie jest zupełnie inaczej i w końcu pokazują swoją energię. Do tego melodyjne refreny w pierwszym z tytułów jeszcze to potwierdzają.

Bardziej pop punkowe oblicze kapeli możemy usłyszeć w “Bit a Bullet”. Jak przystało na piosenkę z tego gatunku, to jest ona wesoła, melodyjna i pełna energii. Nie ma tutaj nic, co odmieniło by ten gatunek diametralnie, zero powiewu świeżości, jeśli chodzi o strukturę, jednak i tak słucha się tego naprawdę przyjemnie. Jeśli z kolei poszukujecie czegoś spokojniejszego to warto spojrzeć na jeden z końcowych utworów – “Safe To Say”. Jako, że fanką spokojnych brzmień jakąś wielką nie jestem, tak tutaj ta rockowa ballada zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Nie mogę tego jednak powiedzieć o tytułowym utworze “Shelter”, który zamyka ten krążek. Piosenka trochę brzmi jak świeżo wyjęta z dyskografii Jimmy Eat World. Może nie jest to jakiś minus, jednak ostatecznie jest ona przydługa i po prostu nudna. To nie jest też jedyny minus tej płyty. Mamy na niej też utwory takie jak “Skeletons”, czy “Walking Home”. Nie są może one tak bardzo złe, ale słuchając ich ma się wrażenie, że coś tam nie pasuje, może perkusja? W każdym razie ten zabieg nie zachęca za bardzo do słuchania tych utworów, bo są one po prostu średnie.

Nowy krążek Like Torches jest naprawdę trudnym orzechem do zgryzienia, jeśli chodzi o ocenę. Z jednej strony mamy średnie kawałki takie jak: “Skeletons” i “Walking Home”, które nie wprowadzają do gatunku niczego nowego i mogłaby zagrać je tak naprawdę każda inna kapela. Na dodatek są nudne, a nawet nieco irytujące. Z drugiej jednak strony mamy na tym nagraniu kawałki takie jak “Swing By Swing”, czy “Snowfall Without You”, w których pokazują na co ich stać pod względem wokalnym, instrumentalnym i ogólnej kompozycji. Trochę szkoda, że nie ma więcej utworów w takim stylu, bo jest to coś co zdecydowanie do nich pasuje. Widzę w tej kapeli naprawdę duży potencjał i mam nadzieję, że w przyszłości pójdą w to bardziej alternatywne brzmienie.

Komentarze: