
Wywiad: Geoff Murphy gitarzysta grupy Call Me Amour o nowym wydawnictwie.
2025 March 3 | SylwiaGitarzysta brytyjskiej grupy Call Me Amour, Geoff Murphy odpowiedział na kilka naszych pytań związanych z najnowszym wydawnictwem i koncertem w Warszawie. Zapraszamy do lektury, z której dowiadujemy się co kierowało zespołemw procesie twórczym i jakie są ich kolejne plany.
Czy na początek możesz powiedzieć nam co nieco o sobie i tym jaką rolę pełnisz w zespole?
Nazywam się Geoff Murphy i wcielam się w rolę gitarzysty Call Me Amour. Ja i Harry Radford jesteśmy założycielami tej grupy, która w 2016 roku zaczynała jako duet.
Wasza przygoda z Call Me Amour zaczęła się już jakiś czas temu. Po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć o waszym projekcie mniej więcej w 2018 roku i od tego czasu udało wam się zbudować imponujący muzyczny katalog. Jak do tej pory wspominacie waszą wspólną przygodę?
Jest wspaniale chociaż momentami jest to prawdziwy emocjonalny roller coaster. Pandemia COVID zdecydowanie postawiła nasz progres na szali, ale udało nam się przetrwać ten trudny okres. Pracowaliśmy ciężko by znaleźć się tu gdzie obecnie jesteśmy i jestem podekscytowany tym jak nasza wspólna przygoda może potoczyć się dalej.
Wasz nowy mini album zatytułowany “Call Me Amour” ukaże się 7-ego lutego. Czy znalazł się tam jakiś motyw przewodni, którego słuchacze mogą się spodziewać sięgając po to wydawnictwo?
Nie zaplanowaliśmy żadnego konkretnego motywu dla tej EP-ki, natomiast włożyliśmy wiele bezpośrednich i osobistych doświadczeń w teksty, niezależnie czy inspiracją były dobre czy złe momenty naszego życia. To bardzo szczery kawałek naszej codzienności.
To wasza druga EP-ka, wcześniej wydaliście jeszcze “Revolution” w 2023 roku. Czy tym razem podeszliście do procesu pisania i produkcji w inny sposób niż poprzednio?
Myślę, że trochę zmieniliśmy podejście przy nagrywaniu tego materiału. Wcześniej pisaliśmy nasze utwory używając nawiązań do DnB (Drum n Bass przyp. red.) i EDM jako punkt wyjścia i dopiero potem nakładaliśmy na to kolejne rockowe już elementy. Tym razem najpierw napisaliśmy rockowe partie w wersji ‘live’ i dopiero potem nakładaliśmy fragmenty zaczerpnięte z muzyki elektronicznej. Przy nagrywaniach tego materiału był obecny też producent George Perks i jego wizja odegrała kluczową rolę w brzmieniu tej EP-ki.
Na “Call Me Amour” znajdziemy też kolaborację ze Scottem Kennedym (Bleed From Within) i Mikey Chapmanem (Mallory Knox). Jak do tego doszło i czy dobrze wam się razem pracowało?
Świetnie się pracowało z dwoma tak utalentowanymi muzykami przy tych utworach. Mikey Chapman jest naszym dobrym znajomym już od jakiegoś czasu i praca z nim w studiu okazała się być wielką zaletą. Pomógł nam wykreować całokształt tego kawałka, a jego wokale w “Good Day” dodały kolejny poziom do brzmienia tego numeru. Z kolei Scott’a Kennedy’ego poznaliśmy przelotem w Glasgow, Harry z kolei kumplował się z nim już od jakiegoś czasu. Kiedy doszliśmy do tej konkretnej sekcji w “Bloom” byliśmy otwarci na sugestie, ale jednocześnie zdecydowani że pasuje tutaj agresywny wątek. Nie sadzę, że mogliśmy znaleźć kogoś lepszego niż Scott do tej partii, jego wokale są po prostu brutalne. Pamiętam jak usłyszałem je po raz pierwszy, aż miałem ciarki…
“Dreams” delikatnie odstaje na tle reszty wydawnictwa, ale to świetny kawałek. Czy za tą piosenką kryje się jakieś specjalne znaczenie?
Tak jak wspominałem wcześniej, nie ma tutaj jakiejś szczególnej historii kryjącej się za procesem twórczym tego kawałka, ot co kolejny numer z naszego arsenału. Lubimy wrzucać osobiste wpływy do naszej muzyki i myślę, że to po prostu pokazuje naszą różnorodność. Ale fakt jest zupełnie inna, jednak mimo to wciąż bardzo „nasza”.
“Happy Hell” wydaje się być kawałkiem z delikatnym twistem. Z jednej strony daje pozytywny vibe, z drugiej prowokuje do ruszenia prosto w mosh. To jeden z naszych ulubionych kawałków na tym wydawnictwie. A jak to jest z wami, macie swojego ulubieńca, kawałek z którego jesteście najbardziej dumni? O ile oczywiście jest jakaś skala “lepszych i gorszych”.
Szczerze mówiąc trudno wybrać jedną ulubioną, bo wszystkie są bardzo różne i każdą lubię z kompletnie innych powodów. Gdybym jednak musiał wybrać, powiedziałbym, że będzie to „Good Day”, ponieważ zupełnie odbiega od naszego normalnego stylu i ma bardzo szybkie tempo oraz pozytywny nastrój.
W dniu premiery nowej EP-ki będziecie grać w Warszawie. Planujecie jakieś specjalne elementy tego występu w związku z tym?
Nie mamy nic szczególnego w planach na te konkretny koncert, chcielibyśmy dawać z siebie po prostu wszystko przy każdym występie. Tym, co wyróżnia tę trasę, jest na pewno to, że Mikey Chapman będzie z nami przez jej większość i występuje razem z nami na scenie.
Pamiętamy koncert Yashin w Warszawie w 2012 roku, jesteśmy więc pewni, że wasz wokalista był w Polsce wcześniej. Czy pozostali również mieli okazję być nad Wisłą i jakie jest wasze pierwsze skojarzenie z naszym krajem?
Byliśmy tutaj już wcześniej w trasie z Against The Current (21.11.2023) i to było świetne show! Publika w Polsce jest naprawdę otwarta i zawsze daje z siebie 100%. Dlatego z niecierpliwością zawsze czekamy na opcję zagrania tutaj po raz kolejny. Muszę jednak pamiętać by zabierać ze sobą więcej ciuchów bo macie tutaj strasznie zimno.
Jak wszyscy muzycy spędzacie dużo czasu będąc w trasie, przykładowo w przyszłym roku – możemy sobie tylko wyobrazić jak stresujące to może być. Jak zarządzacie swoim czasem pomiędzy muzyką, a życiem prywatnym?
Tak, trasa koncertowa na pewno daje w kość! To ciężka praca i trzeba się na nią przygotować. Musisz odpowiednio się nastawić i wszystko staje się naturalne, gdy jesteś w trasie, ale kiedy wracasz do domu odczuwasz prawdziwą ulgę. Codziennie utrzymuję kontakt z rodziną, więc zawsze mam kawałek domu ze sobą podczas trasy i to jest dla mnie ważne.
Czy jest coś co motywuje zespół poza samą muzyką oczywiście? Jacyś ludzie, miejsca czy wydarzenia? Co najbardziej inspiruje was przy pisaniu nowych utworów?
Myślę, że inspirujemy się własnymi historiami i tym, z czym mamy do czynienia. Nasze piosenki nie zawierają fikcyjnych elementów, wszystko jest prawdziwe, a uczucia i doświadczenia totalnie szczere.
Skoro już przeszliśmy przez najnowsze kawałki… Czy macie jakieś plany na najbliższą przyszłość, którymi możecie się podzielić? Longplay, nadchodzące trasy?
Nie jesteśmy jeszcze zdecydowani na nic konkretnego odnośnie kolejnego wydawnictwa, ale najprawdopodobniej będzie to kolejna EP-ka nim dojdziemy do pełnego albumu. Wracamy do studia w maj. Mamy też zaplanowaną trasę po Europie i UK na listopad, której szczegóły będą udostępnione wkrótce. Zawsze pracujemy nad nowymi rzeczami, więc trzymajcie rękę na pulsie.
Czy macie jakieś słowa mądrości do przekazania na koniec naszej rozmowy?
Jedna rzecz, którą zawsze mówiłem i w którą zawsze będę wierzył, to to, że aby odnieść sukces, musisz otaczać się ludźmi, którzy myślą tak jak ty, mają tę samą determinację, ten sam cel. Wszystko inne to ciężar, który ciągnie cię w dół.
Jeszcze raz wielkie dzięki za poświęcony nam czas. Czekamy z niecierpliwością na kolejne informacje dotyczące waszej twórczości i przyszłe koncertowe ogłoszenia