www.post-hardcore.pl

Wywiad: Ryan Ridley z Until I Wake udzielił odpowiedzi na kilka naszych pytań.

2024 December 19 | Sylwia


Na początku tego miesiąca swoją premierę miało najnowsze, drugie wydawnictwo formacji amerykańskiej Until I Wake. Krążek zatytułowany “Renovate” zapewne już gości w waszych odtwarzaczach, ale korzystając z okazji zadaliśmy kilka pytań basiście grupy. Zapraszamy do lektury odpowiedzi jakich udzielił nam Ryan Ridley.

Czy na początek możesz powiedzieć nam coś o sobie i jaką rolę pełnisz w zespole?

Ryan: Nazywam się Ryan i w Until I Wake gram na basie od momentu uformowania się zespołu w końcówce 2018 roku. Od tego czasu zajmuje się również całym zapleczem biznesowym, strukturą wewnętrzną grupy oraz marketingiem i obsługą social mediów.

Tak jak wspomniałeś Until I Wake funkcjonuje na rynku już od jakiegoś czasu. Tak naprawdę od 2019 roku zbudowaliście imponujący katalog muzyczny i zwiedziliście spory kawałek świata by zagrać swoje numery na różnych scenach. Jak do tej pory wspominacie waszą wspólną przygodę?

Ryan: Historia Until I Wake jest ekstremalnie szalona od jej pierwszego dnia! Jesteśmy niesamowicie wdzięczni i szczęśliwi, że mieliśmy okazję zawrzeć w tym czasie niesamowite przyjaźnie i zdobyć grono wiernych słuchaczy przy okazji.

Renovate artwork
Wasze nowe wydawnictwo “Renovate” zostało wydane 6-ego grudnia. Co jest motywem przewodni dla tego krążka, czego mogą spodziewać się słuchacze, którzy jeszcze nie sięgnęli po tej krążek?

Ryan: Lirycznie nasz album bazuje mocno na zdrowiu psychicznym i rozwoju osobistym. Jest to temat, który towarzyszy nam jako kapeli już od dłuższego czasu, ale również dotyka nas indywidualnie. Jak wiemy wiele osób może się również do tego odnieść przez osobiste doświadczenia, liczymy na to, że słuchacze odnajdą w naszej muzyce coś dla siebie. Muzycznie, dużo eksperymentowaliśmy przy stylach na tym materiale. Są to przede wszystkim rzeczy, które od dawna chcieliśmy wcielić w życie i dzięki temu jesteśmy bardzo podekscytowani tym jaki jest efekt finalny!

Przy nowym materiale pracowaliście z Landon’em Tewers’em (The Plot In You). Jak przebiegła wam ta współpraca?

Ryan: Praca z Landonem była bardzo fajnym doświadczeniem. Śledziliśmy karierę The Plot In You od wielu lat. W związku z tym wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrych rękach i możemy liczyć na pomoc w wyciągnięciu na powierzchnię naszej kreatywności przy pisaniu nowych utworów. Tak jak wspominałem dużo eksperymentowaliśmy, a przy tym wiele się od niego nauczyliśmy. Jesteśmy niesamowicie wdzięczni, że mieliśmy go do pomocy przy naszym nowym longplay’u.

W ubiegłym roku na krótko przed rozpoczęciem trasy z Imminence (w USA) zmieniliście swój skład. Finalnie nie mieliście więc okazji długo pracować w obecnym układzie zanim weszliście do studia by nagrać “Renovate”. Jak wiemy, z różnych perspektyw praca w nowym środowisku przysparza wielu wyzwań. Czy w jakiś sposób ta sytuacją wpłynęła na wasz proces twórczy?

Ryan: O ironio! Powiedziałbym, że byliśmy całkiem nieźle przygotowani przed wejściem do studia. Już wcześniej mieliśmy dużo pomysłów dotyczących kierunku w jakim chcielibyśmy popchnąć naszą muzykę. Tak naprawdę nigdy nie przestaliśmy też pisać nowych utworów, więc przed przystąpieniem do pracy mieliśmy już trochę materiału w zanadrzu. Ale nie byliśmy przygotowani na to jak mało czasu dostaniemy by faktycznie napisać i nagrać cały album. Mimo to udało sie ukończyć cały proces związany z “Renovate” w około pięć tygodni. Co jeżeliby zapytać by kogokolwiek z branży jest niesamowitym wyczynem, a jednocześnie dla nas stanowiło największą przeszkodę.

Pozostając przy temacie płyty, to ta jest nieco inna aniżeli wasze wcześniejsze wydawnictwo. Przykładowo przy utworach „Catacombs”, „Pressure”, „Messenger” czy „Heaven Knows” mamy okazję usłyszeć sporo elementów hip-hopowych. Co was popchnęło do takiego wyboru i czy możemy oczekiwać w przyszłości innych ciekawych połączeń styli z waszą jednak wciąż ciężką muzyką?

Ryan: Wszyscy jesteśmy słuchaczami hip-hopu i często słuchamy go w trasie i po za nią. Byliśmy więc podekscytowani, że mamy możliwość takie elementy wkomponować również w naszą własną muzykę. To taki element, który zawsze chcieliśmy umieścić to tu, to tam i fajnie było w końcu to zrealizować. Jesteśmy też naprawdę zadowoleni z tego jak finalnie zgrało się to z naszym brzmieniem.

Wcześniej wspominana piosenka “Heaven Knows” jest kawałkiem gdzie możemy usłyszeć niespodziewany “twist”. Osobiście jest to jeden z naszych faworytów, chcielibyśmy się jednak dowiedzieć jaka jest historia tego kawałka. Skąd taki pomysł?

Ryan: Przed powrotem do waszych pytań dyskutowaliśmy właśnie o tym kawałku. Instrumentalnie “Heaven Knows” napisał August (August Lee, gitarzysta grupy – przy. red.) i wiąże się z tym całkiem zabawna historia. Pracował nad nim w swoim własnym zakresie w naszym airbnb, w którym pomieszkiwaliśmy w czasie sesji studyjnych. Po tym jak zagrał ten numer Jaali’emu (Jaali Cypher, wokalista grupy – przy. red.), ten od razu wyrzucił go z naszego pokoju by zabrać się do pracy hahaha! Ten numer z pewnością jest jednym z naszych ulubieńców, ponieważ wydaje się być jednym z najbardziej odróżniających się kawałków i jednocześnie świetnie przełamuje całość materiału na płycie.

Przyznaliśmy się już, która z nowych piosenek jest naszą ulubioną. A jak to wygląda z wami, z której jesteście najbardziej dumni?

Ryan: Za swojego osobistego faworyta mogę uznać kawałek “Hell of a Ride” ze względu na to jak lirycznie prezentuje się ta piosenka. Jaali, Niko i ja słuchaliśmy tego kawałka w naszym airbnb i podekscytowani startowaliśmy z pisaniem tekstu dopóki Alex i August nie wparowali do pokoju poinformować nas, że instrumentalnie intro brzmi jak reklama jakiś leków albo coś w ten deseń. Nie pamiętam, w każdym razie to właśnie można było wywnioskować z ich wypowiedzi – jak przesłuchacie kawałek instrumentalnie może też się tego doszukacie haha. W każdym razie wspólnie pracując nad tekstem przeszliśmy na tryb nostalgicznego emo i wyszedł nam kawałek dobry do wspólnego słuchania ze znajomymi i cieszenia się z życia w danej chwili zapominając o wszelkich zmartwieniach (taki przynajmniej był nasz zamiar). W końcu większość tekstu napisaliśmy o 3 nad ranem, więc nic innego nie mogło z tego wyjść. August zgadza się z moją opinią w tym temacie.

Album jest dopracowany w najmniejszym szczególe, ale czy w tym wszystkim jakaś piosenka była szczególnie problematyczna w procesie tworzenia?

Ryan: Najtrudniejszą piosenką do nagrania było najpewniej “Eclipse”, bo zabierając się za ten kawałek wszyscy byliśmy nakręceni i gotowi by to ogarnąć. Ale jednocześnie było już bardzo późno, coś koło 2/3 nad ranem i po całym dniu w studio. Byliśmy na fali przy pisaniu tego kawałka z inspiracjami i ideami rzucanymi na prawo i lewo. Ale w momencie gdy powróciliśmy potem do pracy nad tym numerem czuliśmy się przytłoczeni i zmuszeni do kontynuowania z tą samą ekscytacją z pisania. Więc wiedząc, że ten utwór ma ogromny potencjał odpuściliśmy go na moment. Potrzebowaliśmy iskry, która zapaliłaby w nas inspirację na nowo, co się w końcu udało i teraz możecie sprawdzić numer na płycie!

Wspominaliśmy wcześniej o podróżach… Latem tego roku odwiedziliście Europę gdzie zagraliście kilka koncertów w ramach festiwali. Mieliśmy okazję widzieć was na scenie w Czechach (Rock For People) i Niemczech (Full Force) i byliśmy zachwyceni tym doświadczeniem. Jak to wygląda z waszej perspektywy? Cieszą was koncerty festiwalowe czy preferujecie występy w małych klubowych salach?

Ryan: Rock For People to był jeden z najlepszych koncertów jakie zagraliśmy do tej pory! Publika była niesamowicie przyjazna, a nas uszczęśliwiał każdy moment spędzony na scenie przed nimi. Wszystkie festiwale jakich mieliśmy okazję doświadczyć w Europie były niesamowite, naprawdę było to niesamowite doświadczenie.

Właśnie! W przyszłym roku zagracie kolejną trasę na starym kontynencie, tym razem z Catch Your Breath, a jedną z dat jest Warszawa. Możemy oczekiwać czegoś konkretnego po tych wydarzeniach? Macie coś specjalnego w zanadrzu?

Ryan: Z pewnością mamy zaplanowane coś specjalnego, ale jeszcze nie możemy się tym podzielić. Te koncerty są dla nas bardzo ekscytujące właśnie przez to, że będą w bardziej kameralnym otoczeniu. Festiwale są niesamowite, a fani świetni oczywiście. Ale to właśnie takie koncerty gdzie zaangażowanych jest mniej wykonawców, a wszystko odbywa się na mniejszą skalę sprawiają, że mamy okazję poczuć większą więź ze słuchaczami.

Graliście już w naszym kraju (na Mystic Festival 2024 – przyp. red.), więc pewnie nie powinniście mieć problemu z tym pytaniem. Co jako pierwsze przychodzi wam na myśl gdy usłyszycie o Polsce?

Ryan: Catering. Mystic Festival był pierwszym festiwalem na jakim zagraliśmy będąc latem w Europie i catering był wybitny. To był zdecydowanie najczęściej omawiany katering wśród kapel podczas całego naszego pobytu na starym kontynencie.

Z jaką piosenką na ten moment czujesz się najlepiej występując na żywo?

Ryan: Obecnie moją ulubioną do grania na żywo jest bez zawahania jest “Hole Hearted”. To mocny kawałek, w którym refren to sama frajda, a do tego słuchacze świetnie na niego reagują co czyni całość bardzo ekscytującą. Niezależnie czy to Jaali inicuje by uklękli i podskoczyli lub rozpoczęli wall of death, to tłum zdaje się być zawsze w pełni świadomy tego co ma robić i w jakim momencie. Przez co uwielbiamy grać “Hole Hearted”!

Jak wszyscy muzycy spędzacie dużo czasu będąc w trasie, przykładowo w przyszłym roku – możemy sobie tylko wyobrazić jak stresujące to może być. Jak zarządzacie swoim czasem pomiędzy muzyką, a życiem prywatnym?

Ryan: Zdecydowanie jest trudno balansować czasem pomiędzy muzyką, a życiem prywatnym. To czego nauczyłem się przez te lata, to aby wyznaczyć sobie konkretne okno czasowe i zaznaczyć, że to właśnie wtedy jesteś dostępny. Kiedy masz za sobą cały sztab ludzi, zawsze toczy się jakaś dyskusja i potrzeba reakcji pojawia się niespodziewanie. Dla mnie oznaczało to bycie pod telefonem niemal 24/7, co prowadząc niemal wszystkie wewnętrzne sprawy kapeli bywało naprawdę ciężkie. Ostatecznie musiałem wyznaczyć wspominaną barierę i wskazać czas kiedy jestem dostępny, a kiedy nie. Ponieważ każdy potrzebuje czasu na pozostałe aspekty życia, rodzinę i cokolwiek innego, a reszta musi się z tym pogodzić.

Czy jest coś co motywuje zespół poza samą muzyką oczywiście? Jacyś ludzie, miejsca czy wydarzenia? Co najbardziej inspiruje was przy pisaniu nowych utworów?

Życiowe przygody i doświadczenia są dużą motywacją dla nas wszystkich. Traktujemy je jako klucz do sporej części naszej muzyki i historii wyrażanych w tekstach!

Jeżeli mielibyście możliwość zagrania z kimś konkretnym na scenie, kto by to był i dlaczego?

Ryan: Jeżeli moglibyśmy zlepić trasę koncertową z jakąkolwiek kapelą to skład wyglądałby następująco: Bring Me The Horizon, Bad Omens, Linkin Park, Slipknot i … My Chemical Romance, a kolejność nie ma znaczenia hahaha!

Chcesz podzielić się jakimiś słowami mądrości na koniec?

Ryan:Słowami mądrości dla każdego początkującego artysty będzie po prostu bawcie się i cieszcie się tym co robicie. Nie traćcie swojego blasku i nie pozwólcie by branża pozbawiła was pasji do tego co kochacie.

Jeszcze raz wielkie dzięki za poświęcony dla nas czas. Mamy nadzieję, że nowy album odniesie przyjmie się w środowisku i przyczyni się do dalszego sukcesu Until I Wake. Do zobaczenia w Warszawie na przyszłorocznym koncercie! 🙂