www.post-hardcore.pl

Wywiad: Michael Malarkey o swoim najnowszym albumie, “Graveracer”.

2020 February 5 | Sylwia B


1. Cześć! Jest nam bardzo miło, że zgodziłeś się poświęcić nam chwilę i odpowiedzieć na kilka pytań. Czy mógłbyś na początek powiedzieć kim jesteś i czym się zajmujesz?

Jestem aktorem i muzykiem, a to tylko jedne z wielu. Obecnie podróżuję po Europie promując mój najnowszy album “Graveracer”.

2. Apropo albumu “Graveracer”, jest on już dostępny dla słuchaczy. Mógłbyś opowiedzieć nam o tym jak powstał ten krążek i co zainspirowało utwory jakie się na nim znalazły?

Nagraliśmy album w Sheffield, UK w zaledwie osiem dni (z wyłączeniem postprodukcji) gdyż sporą część instrumentalną nagrałem wcześniej do demówek. Chciałem odejść nieco od gitary, napisałem więc sporą część materiału pod klawisze i syntezator. Można powiedzieć, że postawiłem sobie za cel naruszenie moich barier i stworzenie czegoś co przekraczało te granice. Po raz pierwszy nagrywałem również partie perkusyjne i basowe. Nie zdarzało mi się też wcześniej tak eksperymentować z dźwiękami, a skończyło się na napisaniu syntezatorowych linii i wrzuceniu ich na ten krążek. Większość moich oryginalnych pomysłów możecie więc usłyszeć na moim wydawnictwie. Wspomniane demówki miałem gotowe przez ponad rok, ale byłem zajętym pracą na planie i rodziną, więc gdy tylko znalazł się moment przerwy poleciałem do UK na nagrania. Nie mogło pójść bardziej gładko! Tak wyglądała historia nagrań, jeżeli chodzi o inspiracje to nie specjalnie lubię się nimi dzielić. Czasami jest to radość, czasami ból, a czasami głębsze zrozumienie siebie samego. Można to przyrównać do malowania, tak to sobie wyobrażam. Oczywiście jest to wyrażanie uczuć, często bardzo kompleksowych, ale jednocześnie jest to radość z tworzenia czegoś z niczego. Z mojego punktu widzenia to stąd wywodzi się inspiracja. Z prostej myśli, z czegoś co widzimy. Coś co sprawia, że czujemy – z tego właśnie tworzą się piosenki. Para kłócąca się na ulicy, coś zgubionego na plaży. Tworzę muzykę bo niektórych rzeczy po prostu nie da się ubrać w słowa, trzeba je zbadać po swojemu.

3. Twój nowy album zdaje się być nieco inny w porównaniu do twojego poprzedniego wydawnictwa, “Mongrels”. Czy było to zamierzone?

W pewnym stopniu się z tym zgodzę, z pewnością kilka utworów z “Mongrels” spokojnie mogłoby trafić na mój nowszy album. Dla przykłądu “Uncomfortably Numb” i “Love Will Kill Us All Someday” są podobne do materiału z “Graveracer”. Może “Scars” również. Myślę, że z mojego punktu widzenia wszystko zmierzało w tym kierunku. Ale tak, Z premedytacją dążyłem do tego by część albumu brzmiała inaczej aniżeli poprzednie.

4. Jesteś zadowolony ze swojego muzycznego rozwoju i nowego brzmienia? Czy chcesz kontynuować eksperymentowanie w przyszłości?

Tak w innym wypadku nie wydawałbym nowego krążka! Zawsze brnę do przodu i testuje nowe rzeczy. W innym wypadku wszystko byłoby nadzwyczajnej w świecie nudne. Już teraz wiem, że z nowym wydawnictwem planuję nieco inne rozwiązania, kiedykolwiek zdecyduje się nad nim pracować. Na razie jednak ciesze się moim najnowszym dziełem i dziele się nim z Europą. Na razie idzie mi to fenomenalnie.

5. Jesteś znany z twojej roli w The Vampire Diaries oraz z Project Blue Book. Co sprawiło, że chciałeś zaprezentować się z muzycznej strony?

Tworzyłem muzykę na długo przed tym jak zostałem aktorem. Mieszkając w Ohio przez pięć lat grałem w zespole z gatunku melodic hardcore. Koncertowaliśmy po środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych i w tym czasie nauczyłem się grać na gitarze i pisać własne kawałki. Napisałem około 100 utworów i nagrałem przynajmniej cztery pełne albumy nim wypuściłem swoją pierwszą EP-kę, “Feed The Flames”. Myślę, że w końcu musiałem zostać muzykiem z prawdziwego zdarzenia, bo dosłownie tonąłem w piosenkach.

6. Czy twoje role w jakikolwiek sposób zainspirowały cię przy pisaniu utworów?

Nie specjalnie. Dla mnie to dwie osobne rzeczy.

7. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym jak ludzie znający Cię z ekranu zareagują na twoją muzykę? I że być może jej nie polubią?

Kiedy po raz pierwszy wypuściłem muzykę w świat, zdarzało się, że miałem obawy iż ludzie nie dadzą jej szansy. Głównie ze względu na to, że bardziej znają mnie jako aktora. Ale teraz już nie czuję obawy o to co pomyślą sobie inni. Prawdopodobnie czasem na własne ryzyko. Publikuję wszystko najlepsze co posiadam, w jedyny znany mi sposób i jeżeli ludzie się z tym zgadzają to jest to definitywnie na plus.

8. Czy jest ci trudno odnaleźć idealny balans pomiędzy pracą muzyka i aktora?

Tak. To dwie osobne ścieżki kariery, pomimo tego że nie chciałbym ich tak nazywać. Mógłbym rozwinąć bardziej swoją muzykę gdybym nie poświęcał czasu na aktorstwo i odwrotnie. Ale nie staram się zawładnąć światem ani nic z takich rzeczy, a obie te kariery są częścią mnie. Tak długo jak będzie to zbiegało się z prawdą, tak długo będę kontynuować najlepiej jak umiem obie te rzeczy. Planowanie to po prostu istotna część moje życia, dzięki czemu jestem w stanie wszystko pogodzić.

9. Większość ludzi potrafi dokładnie opisać moment, w którym zakochała się w muzyce? Kiedy taki moment pojawił się w twoim życiu i czy zszedł się on z decyzją o zostaniu muzykiem?

Szczerzeni nie pamiętam dokładnie tego momentu, ale było to mniej więcej wtedy kiedy odkryłem punk rock’a. Wtedy rozpoczęła się moja historia z badaniem muzyki. Pochłaniałem cokolwiek tylko znalazłem i uczęszczałem na każdy koncert, na który tylko pozwolili mi rodzice. Rancid i Operation Ivy stały się swego rodzaju przyczyną mojej chęci do stania się członkiem jakiegoś zespołu. Nim jednak faktycznie założyłem własną kapelę mój muzyczny gust udał się bardziej w kierunku hardcore i screamo.

10. Twoja muzyka daje dużo do myślenia, ale utrzymana w spokojnych klimatach? Czy rozważałeś kiedyś aby grać nieco ciężej?

Tak jak wspominałem, grałem wcześniej ciężką muzykę przez długi okres czasu. W sumie wiele z moich łagodnych solowych projektów powstało dlatego, że dzieliłem przestrzeń mieszkalną z innymi i starałem się nikomu nie przeszkadzać. Piszę to co czuję i nie określam tego. Ciężka muzyka wciąż ma specjalne miejsce w moim sercu i z pewnością kiedyś sięgnę do niej ponownie. Kto wie być może już coś planuję…

11. Drugi raz będziesz grać w Warszawie. Za pierwszym razem promowałeś w naszym kraju swoje wydawnictwo “Mongrels”. Co przychodzi ci na myśl o Polsce?

Jestem podekscytowany powrotem do Warszawy. Mój ostatni koncert tutaj był fantastyczny otoczony pozytywną energią bijącą od widowni. Chciałbym spędzić więcej czasu w Polsce, ale niestety będziemy tutaj tylko przez jedną noc.

12. Miałeś okazję spróbować polskich specjałów w czasie poprzedniej wizyty? 😉

Posmakowałem świetnego gulaszu i golonki wieprzowej. Spróbowałem jeszcze paru innych rzeczy ale nie mam pojęcia czym były. Z pewnością napiłem się też waszej wódki.

13. Co planujesz po zakończeniu europejskiej trasy promującej album?

W Stanach właśnie rozpoczęła się emisja drugiego sezonu mojego nowego serialu, Project Blue Book więc czeka mnie wiele różnych rzeczy z tym związanych. Rozpocznie się też oczekiwanie na informację o tym czy program będzie kontynuowany kolejnym sezonem. W praktyce oznacza to, że przez kilka miesięcy spędzę trochę czasu z rodziną w między czasie oczekując na wieści.

Za przygotowanie i opracowanie odpowiadają Sylwia Burdyko i Sylwia Sarama. / Wywiad powstał we współpracy z portalem Neutral Sounds