Recenzja “Sickness” od Create To Inspire
2017 May 26 | AniaPochodząca z Wielkiej Brytanii kapela Create to Inspire swoją przygodę z muzyką rozpoczęła w 2012 roku. W tym czasie na ich koncie pojawiły się dwie EPki: “Halfway Home” z 2014 roku oraz wydana dwa lata później “Home Is Where My Heart Dies”. Teraz do tej kolekcji dołączył ich pierwszy studyjny album zatytułowany “Sickness”, który ukazał się dzisiaj, 26 maja, nakładem Basick Records.
Muzycy swój debiutancki album promowali bardzo mocnym kawałkiem “Adjust”. Śmiało można powiedzieć, że jest to jeden z tych utworów, który sprawia, że po jednym przesłuchaniu ma się ochotę słuchać go bez przerwy jeszcze przez dłuższy czas. Teraz po premierze “Sickness” i usłyszeniu krążka w całości, mogę powiedzieć, że nie jest to jedyny utwór, który potrafi wprowadzić w stan małego muzycznego uzależnienia. Co prawda refren wspomnianego już kawałka jest bardzo trudno przebić, warto jednak zwrócić uwagę chociażby na “Sinking”, “Blue”, czy tytułowe “Sickness”. Tak na prawdę każdy z dziesięciu utworów, który możemy usłyszeć na tej płycie ma coś do zaoferowania. Z jednej strony mam screamy pełne emocji, a z drugiej pełne melodii refreny. Za obie te części odpowiedzialny jest wokalista grupy, Sean Midson, co jest niewątpliwie dużym plusem. Album ten jednak nie składa się tylko z interesujących refrenów i wokali na wysokim poziomie. Składa się na niego także muzyka pełna emocji, pięknych melodii, która na prawdę może trafić do słuchaczy. Można to odczuć już w otwierającym krążek kawałku “Agony”, dalej w instrumentalnym króciótkim “Outlet”, aż w końcu chociażby w “Loss”, które szybko mi się skojarzyło z twórczością jeszcze Burning Down Alaska.
Śmiało mogę powiedzieć, że “Sickness” jest bardzo dobrym albumem, który zapewne znajdzie się wysoko w tegorocznym zestawieniu najlepszych albumów. Po przesłuchaniu tego albumu odczuwam jednak pewien niedosyt, po prostu chciałabym, by album trwał nieco dłużej. Muzycy urzekają nas tutaj pięknymi melodiami i dopasowanymi wokalami, co daje dość ciekawy efekt. Wraz z wydaniem tego albumu postawili sobie bardzo wysoko poprzeczkę, jednakże mam wrażenie, że z przyszłymi nagraniami pójdą jeszcze o krok dalej i ponownie pozytywnie nas zaskoczą swoją twórczością.
Dla fanów: Counterparts, Being As An Ocean, Napoleon