Recenzja nowego albumu I Am Giant – “Science & Survival”
2014 December 20 | Sylwia BNowozelandzka grupa I Am Giant wydała niedawno swój kolejny album pt. “Science & Survival”, w związku z czym ja podejmę się jego zrecenzowania.
Utwór otwierający ten album zatytułowany “Echo from the Gallows” eksploduje szybkimi riffami i gwałtownym wzrostem wokalu. Chóralny refren, mocna perkusja i dynamiczny główny wokal pięknie się razem komponują i wpadają w ucho.
Kolejne na płycie “Razor Wire Reality” jest nieco lżejsze, ale można w nim wyczuć jakiś wpływ z zespołów z lat dziewięćdziesiątych, takich jak chociażby Stone Temple Pilots. Jest melodycznie ale przy tym nie za ostro więc kawałek nadaje się w sam raz na hit do radia. Ta łagodność zostaje zastąpiona w mrocznym biciu dzwonów i mocnej linii basu w “Death of You” które sprawnie wprowadza nas w nastrój. Jednocześnie zaskakujący jest przebojowy pomysł na refren, który spokojnie można porównać do tych od modnych zespołów indie rockowych. Całość świetnie się prezentuje i jest to jeden z moich ulubionych utworów z tej płyty.
“Transmission” – to jeden z tych utworów, które na pewno trafi do szerszej rzeszy odbiorców. Szybkie ale łagodne riffy i melodyjny wokal. To kolejny singiel wręcz stworzony do puszczania w rozgłośniach radiowych. Trzeba przyznać, że dzięki takim piosenkom zespół tworzy dynamikę w taki sposób, że nie można zaprzeczyć, iż mają duże szanse na mainstream.
“Dragging The Slow Dance Out” – To piękna ballada z powolną grą gitar i zrelaksowanym rytmem, który pokazuje energię albumu w zupełnie inny ale nie gorszy sposób.
Pomimo tych kilku spokojniejszych wyjątków jest oczywiste, że zespół pokazuje swoją miłość do rocka a ich znakiem rozpoznawczym są mocne i ostre riffy oraz ciężkie uderzenia perkusji. Płytę zamyka długi, 12-minutowy (sic!) utwór “Bought With Ignorance”, który jest nie lada wyczynem a jednocześnie jest jakby podsumowaniem całego album za jednym zamachem.
“Science & Survival” to ogromny postęp w dorobku zespołu I Am Giant. Panowie potrafią jednocześnie stworzyć melodię, która idealnie sprawdzi się na rockowy hit podbijający rozgłośnie radiowe ale także sprawiają, że człowiek zatraca się w skomplikowanych i głębokich brzmieniach. Połączenie nietypowej barwy głosu, energicznych riffów i świetnej sekcji perkusji to przepis na sukces w wydaniu nowozelandzkim. Zdecydowanie polecam zapoznać się z tym najnowszym wydawnictwem przed koncertami w Polsce, bo warto.
Płyta ode mnie ma 10/10 możliwych punktów.