Na co warto w tym roku oszczędzać pieniądze?
2014 May 7 | SylwiaW tym roku jak i przez kilka poprzednich lat dla fanów koncertów w czasie wakacji nie ma zbyt wiele propozycji. W naszym kraju o ile pamięć mnie nie myli jest jeden koncert klubowy godny uwagi – zostają więc festiwale. Te wielkie kolorowe sceny na świeżym powietrzu na które sezon zaczyna się od maja a kończy we wrześniu, a za których oglądanie trzeba niestety sowicie zapłacić. W ramach nadmiernej ilości wolnego czasu w trakcie pierwszego weekendu majowego wybrałam kilka, na których chciałabym się pojawić mimo, że w praktyce jest to raczej mało realne nawet po sprzedaży obu nerek i wyhodowaniu kilku innych w garażu. Enjoy!
Ach jeszcze jedno nim zacznę opisywać kolejne wydarzenia chciałabym zaznaczyć, że niżej wymienione wydarzenia są wypisane chronologicznie by ułatwić mi pisanie a wam czytanie i planowanie wakacji 😉
# SLAM DUNK (26.05.2014)
Jednodniowy raj dla fanów risecore, metalcore i pop-punka. tak w skrócie można przedstawić brytyjski jednodniowy festwial. Dla odmiany odbywa się za to w trzech regionach Anglii, 26-ego Maja bo taką datę wpisałam powyżej to wydarzenie zawita do Hertfordshire (okolice Londynu). Patrząc teraz na skład nawet nie wiem co powinnam tutaj wyróżnić, znam wszystko i większość lubię – sytuacja patowa. Zapewne należało by zwrócić uwagę na fakt, że główną gwiazdą wieczoru będzie kapela The All-American Rejects. Będzie tam też można zobaczyć, ostatnio widzianych w Poznaniu Brytyjczyków z Bury Tomorrow. Ale czy kogoś dziwi obecność Anglików na koncercie w Anglii? Mi się wydaje, że jednak nie. Amerykanów też nie braknie Chiodos, The Ghost Inside czy Real Friends to zaledwie ułamek całości za Oceanu. Nawet reprezentacja znalazła w składzie swoje miejsce w postaci I Killed The Prom Queen. Jeżeli tylko pogoda pozwoli i nie spotkamy brytyjskiego deszczu to może być festiwal tego roku. Ma tylko jedną zasadniczą wadę kilka scen, a jak powszechnie wiadomo nie da się być w kilku miejscach na raz.
# ORANGE WARSAW FESTIVAL (13-15.06.2014)
Orange znalazło tutaj miejsce chyba jedynie ze względu na fakt, że zdarza mi się słuchać Indie czy Alternatywy niekiedy w nadmiarze. I o ile skład jest na polskie warunki niesamowicie bogaty to cenowo nie jest to bajka przeciętnego Polaka. Żyjemy w kraju gdzie ludzie żyją od 1-ego do 1-ego i zarabiają niekiedy tyle ile kosztuje wstęp na całe trzy dni. Festiwale w Polsce najwyraźniej nie są przeznaczone dla mas, a jedynie dla ludzi którzy są sobie w stanie pozwolić na taki “lans” wydania niemal 600zł(!). Nie powinnam chyba się czepiać taki line up kosztuje, jednak jako student w trakcie poszukiwania pracy definitywnie takie liczby drażnią moje oczy – wybaczcie, wracam do składu. Pierwszego dnia najciekawsze pozycje to Kings Of Leon i Queens Of The Stone Age, nigdy nie miałam okazji widzieć na żywo tych grup jednak o pierwszej nasłuchałam się wszystkiego co złe. Jednak chętnie przekonałabym się na własne uszy jak źle można śpiewać własne piosenki, w końcu post-hardcore’owe kapele mogą wcale nie mieć, aż tak koszmarnych czystych ;). Drugi dzień to wielki neon z napisem The Kooks, cała reszta mnie nie specjalnie interesuje. No może jeszcze Lily Allen, nadal jest to jednak dalekie od gatunkach o jakich piszemy na tej stronie. I wtedy nastaje dzień nr 3, definitywnie najbardziej pod publikę naszego pokroju. Na scenę mają wkroczyć Limp Bizkit, klasyk do tego dorzucili ni z tego ni z owego Bring Me The Horizon. Hymm ok, fani Davida Guetty na 100% będą zachwyceni, a i jego tam znajdziemy 15-ego Lipca! Dorzucić do tego Outkast i nawet bilet za prawie 200zł wydaje się być tego wart.
# ROCK FOR PEOPLE (3-5.07.2014)
Ten festiwal w Czechach od kilku lat jest alternatywą dla naszego rodzimego Opener’a, dwukrotnie tańszą alternatywą! Dlaczego? Sama cena przekonuje już wystarczająco, faktem jednak jest, że niekiedy line up bywał do siebie bardzo podobny – czemu więc tego nie wykorzystać? Tylko do morza niestety daleko, ale fani gór mają już zdecydowanie bliżej z Hradec Králové do Sudetów można dotrzeć w nieco ponad godzinę.
Chociaż gdyby się zastanowić i porównać w tym roku wyjątkowo nic się nie nakłada z Opener’em, osobiście aż mnie to dziwi. Jednak na RFP znamy zaledwie ułamek składu jaki ma się tam pojawić. Poczekamy zobaczymy. Tymczasem wśród podanych już wykonawców wszyscy znajdą coś dla siebie. Mamy Biffy Clyro, szkocka wersja alternatywnego rock’a zawsze na tak, do tego można dorzucić Emmure i We Came As Romans trochę bardziej w naszych klimatach. Zdaje sobie sprawę, że te dwie kapele grają i u nas jednak lepiej dorzucić do 1/3 ceny festiwalu pozostałą część i bawić się przez 3 dni zagranicą o ile ktoś ma oczywiście taką możliwość – Takie jest moje zdanie. Na festiwalu pojawi się także The Feud, kapela posiadająca może z 3 single ale wbijające się w pamięć zdecydowanie zbyt szybko.
# ROCCO DEL SCHLACKO (7-9.08.2014)
To chyba najtańszy niemiecki festiwal jaki kiedykolwiek wpadł mi w oko gdy grzebałam w internecie. W teorii kosztuje ‘zaledwie’ tyle co Rock For People co jak na naszych zachodnich sąsiadów wręcz bezcen, dla nas już trochę mniej. Jest to jednak w tym roku gratka dla fanów Enter Shikari, których w sumie po za tym można zobaczyć aż w Rosji. Do tego dorzucić BoySetsFire i po raz kolejny Biffy Clyro i robi się całkiem przyjemny skład. Gdyby połączyć wyjazd ze zwiedzaniem Frankfurtu, ktory jest nieopodal miejsca festiwalu to taki wyjazd wakacyjny tworzy idealny plan.
# SZIGET FESTIVAL (11-18.08.2014)
Jeżli mialam problem z wyborem najlepszych pozycji ze składu pierwszego festiwalu jaki tutaj przedstawiłam to przy tym łapie się za głowę i wyrywam włosy. Chociaż nie jest to raj dla strikte corowców to line up subtelnie wprowadza twoją szczękę w jądro ziemi. To połączenie wszystkich artystów jakich w tym roku zobaczymy w Polsce na wszystkich festiwalach razem wziętych – oczywiście za odpowiednią cenę. Jednak 5 dni zabawy na otwartej przestrzeni w Budapeszcie nie brzmi źle. tegoroczny skład otwiera Blink-182,jeżeli ktoś nie zna to jest bardzo ale to bardzo młody a jeżeli nie lubi to już inna sprawa. W zestawie przemykają jeszcze Queens Of The Stone Age, Outkast czy Placebo (oho Orange się nakłada) do tego już zdecydowanie bardziej w naszych klimatach A Day To Remember. A to zaledwie mała cząstka wszystkiego, tym bardziej że do informacji publicznej trafiło na razie niecałe 50% całego składu.
Postanowiłam pominąć wszelkie Rock Am Ring, Download czy Leeds Festival, ze względów dla mnie oczywistych nie jest to ani moja liga ani większości normalnych ludzi w tym kraju :> Chociaż zdaję sobie sprawę z faktu, że są i tacy co na Rock Am Ring jadą minimum raz na dwa lata – z pozdrowieniami dla waszych portfeli, niqe 🙂
A może ktoś z was zna jakiś ciekawy festiwal w Europie, na ktory warto by się było wybrać?